Czasami mam tak, że bałagan wokół mnie, przekłada się na bałagan we mnie. Pojawia się wtedy jakiś niepotrzebny natłok myśli, za dużo pytań retorycznych i ogólny nieład. Zaraz po poczuciu osamotnienia, jest to najgorszy stan w jakim mogę być. Denerwuje mnie bezradność, jakaś taka apatia i zniechęcenie do wszystkiego. Cieszyłabym się gdybym sama potrafiła radzić sobie z uporządkowaniem moich myśli, ale właśnie w takich nastrojach, przebywam z ludźmi więcej niż zazwyczaj. Nie chce zostać sama. Czasem mam wrażenie, że robię wiele rzeczy na siłę, myśląc, że to konieczne i potrzebne. Chciałabym już z tego wyjść by znowu móc się cieszyć wolnością i swoim niczym niezachwianym spokojem ducha.
Aktualnie mam to samo.
OdpowiedzUsuńJa w takim nastroju biorę przyjaciół i idę na piwo. Sugeruję to samo :).
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, że w takich momentach potrafisz przebywać z ludźmi - u mnie włącza się wtedy taki agresor, że zabiłabym osobę, która stanęłaby na mojej drodze
OdpowiedzUsuńale jestem dziwna, bo samotność z kolei sprawia, że jestem maksymalnie sfrustrowana :)
a tak poza tym to zawsze chciałam Ci powiedzieć, że uwielbiam Twoje zdjęcia, a notki jeszcze bardziej - nawet nie zdajesz sobie sprawy jaką radość wywołuje u mnie każdy Twój nowy post :)
lubię jak niskie słońce czaruje różne wzory na meblach i ścianach ! :)
OdpowiedzUsuńJa też tak chce!! A póki co szukam nadal pracy. Widziałam fajne oferty tutaj: http://www.anglia.zagranica.net/a może ktoś z was ma inne portale?
OdpowiedzUsuń