niedziela, 9 października 2016

spełnione marzenie


Już 9 październik, a ja nadal nie zrobiłam podsumowania września. Ostatnio trochę się działo i myślę że już czas podzielić się tu wszystkim co mi się przytrafiło. 
Początek września spędziłam w Chorwacji gdzie udało mi się spełnić jeden cel na wrzesień - opalić się. Niestety książki które ze sobą wzięłam nie były trafionym wyborem i przeczytałam tylko jedną z nich. Nie mam z tego tytułu wyrzutów sumienia. Jeżeli chodzi o mój angielski jest coraz gorzej. Ledwo znajduje na to czas. Postanowiłam zapisać się na egzamin i może ta konkretna data jakoś mnie zmobilizuje. Ostatnie postanowienie - codziennie jedno zdjęcie, też niestety nie do końca zrealizowane - no bo czy zdjęcia z budowy można uznać za godne udostępniania - chyba nie. 
W połowie września pojechałam z Patrycją do Pragi. Przeszłyśmy w jeden weekend ponad 40 kilometrów co uważam za piękny wynik. Zjadłyśmy typowe praskie jedzenie, wypiłyśmy piwo (spełniłam swoje marzenie z listy!!!!) i zakupiłyśmy czekoladę Studencką. Wyjazd uważam za bardzo udany. 
Wraz z końcem września zakończyła się moja kariera praktykantki na budowie. To były niesamowite trzy miesiące i ciężko jest się rozstać z tymi wszystkimi ludźmi. Jutro wracam do biura, żeby się oficjalnie pożegnać. 
Z spraw studenckich, rozpoczęłam pisanie swojej pracy inżynierskiej. Bardzo mi się nie chce, ale nie jestem w tym sama, więc jest dobrze.
Zapisałam się także na brazylijskie ju jitsu dla kobiet i wczoraj byłam na pierwszych zajęciach. Polecam wszystkim! Fajna zabawa i dziś rano poczułam ból mięśni.
Poza tym wciąż planuje i rozmyślam o nowych kierunkach podróży. W przyszłym tygodniu jadę na dłuższy weekend do Drezna. W długi weekend listopadowy zaświtał mi nowy pomysł na podróż, ale nic nie jest jeszcze potwierdzone. No a 21.11 lecę na swoją pierwszą daleką wyprawę - do PORTUGALII! Są też piękne plany na Sylwestra, ale też nic jeszcze nie piszę, żeby nie zapeszać :) Gdyby to co planuje udało mi się zrealizować to od września tego roku do stycznia odwiedziłabym 10 państw! Aż kręci mi się od tego w głowie bo jeszcze rok temu siedziałam przed komputerem i tylko wzdychałam do ekranu marząc o podróżach. Wszystko jest możliwe, największa bariera siedzi we mnie samej i w moim sposobie myślenia. Podoba mi się to, że mogę to zmienić.





1 komentarz:

  1. Natalio uwielbiam Twojego bloga, proszę o więcej wpisów i pięknych zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)