wtorek, 30 sierpnia 2016


Piszę ten post w pracy, w której jestem już dwa miesiące. Wiem, że to krótko, ale ja mam wrażenie jakbym pracowała od zawsze. Jeszcze jeden miesiąc przede mną, ale już mogę śmiało napisać jak dużo nauczyłam się będąc tu i jak duża zmiana zaszła we mnie samej.

Po pierwsze zarobiłam swoje pierwsze pieniądze. Zawsze czułam że to musi być miłe uczucie, ale nie sądziłam, że daje tyle pewności siebie i decyzyjności. Czuję, że jestem dorosła i mogę o sobie decydować. Dzięki tej śmiałości a także tym kilku złotówkom zaplanowałam szereg podróży które zaczynam już we wrześniu. W końcu odważyłam się sięgnąć po marzenia i po prostu je zrealizować. Tak więc już w środę wybieram się do Chorwacji na krótki urlop. Mam zamiar skoczyć na bungee z mostu Maslenica. Jeszcze się waham, więc ostateczną decyzję podejmę w drodze. Po powrocie jadę na weekend do pięknej Pragi. W październiku wybieram się do Budapesztu a listopad spędzę w Portugalii. Już nie mogę się doczekać.

Po drugie - w dwa miesiące przejechałam ponad 320 kilometrów na rowerze. Zyskała na tym moja figura, samopoczucie i portfel. Nauczyłam się organizacji pracy oraz tego jak nie zwariować w robocie 10 godzin dziennie.

Po trzecie - zyskałam doświadczenie w swojej branży, poznałam kilka fantastycznych osób i zyskałam pewność siebie na rynku pracy. Chwilowo mam wrażenie, że mogę zdobyć pracę wszędzie :)

Są też oczywiście minusy całego lata w pracy jak chociażby całe lato w pracy. Nie byłam ani razu na basenie czy jeziorze z przyjaciółmi, zaliczyłam tylko trzy w miarę spokojne imprezki (no bo rano do pracy), nie zarwałam ani jednej nocki na oglądaniu seriali i nie miałam czasu leżeć na hamaku gapiąc się w niebo. Najbardziej jednak brakowało i nadal brakuje mi mojego porannego rytuału. Kiedy spędzam wakacje w domu lubię obudzić się o 6 rano ze świadomością że nie muszę wstawać, robię to dopiero o 8, w domu jest już cicho, mama wychodzi do pracy, idę do kuchni, robię sobie pyszne śniadanie, a potem piję kawę na tarasie i czytam coś lekkiego. Uwielbiam ten poranny czas. Mogłabym nawet dłużej pracować w zamian za te poranki. Niestety nie mogę bardzo narzekać na mój marny los bo w tym roku pogoda sprzyjała pracusiom.

Jest koniec sierpnia więc tradycyjnie już pora na podsumowanie moich postanowień:

1. Przejechać 100 km na rowerze- zrobione
2. Wspiąć się na jakąś górę- z tym trochę gorzej, miałam w planach jechać gdzieś na weekend ale zniechęciły mnie tłumy na szlakach górskich i zmęczenie po pracy- tak dokładnie, uległam typowemu zniechęceniu po całym tygodniu pracy i jedyne czego pragnęłam to zostać w domu na kanapie.
3. Poświęcić na naukę angielskiego czas w poniedziałek od 18 do 19, tak samo w środę i w sobotę i niedziele od 16 do 17- jeżeli chodzi o angielski nawet się nie wypowiadam, wstyd bo nie zrobiłam ani jednej lekcji, ratuje mnie jedynie czytanie bbc w pracy.
4. We wtorki i czwartki być na siłowni- we wtorki i w niedzielę byłam więc jestem dumna. Wczoraj oddałam karnet ale planuje się zapisać na zajęcia we Wrocławiu.
5. Pomóc komuś- z tym to nie jestem pewna, mam wrażenie że kilku osobom udało mi się pomóc, ale nie było to takie spektakularne jak sądziłam. 

Zbliża się wrzesień więc pora na nowe cele. Szczerze mam mało pomysłów i muszę wziąć też pod uwagę to że pół miesiąca spędzę na plaży więc nie mogę narzucać sobie zbyt ambitnych zadań. 

1. Przeczytać książki które kupiłam w ostatnim czasie. Nie chcę być jedną z tych osób które kupują książki i ustawiają je w kolejce do przeczytania.
2. Pięknie się opalić i porządnie odpoczywać.
3. Robić codziennie jedno zdjęcie telefonem (albo i więcej ale wybrać potem to najładniejsze albo najważniejsze) i wrzucać tu lub na instagrama.
4. Ruszyć z angielskim.

Mało zadań ale liczę na to że uda mi się zrealizować chociaż połowę (np. 2 i 3 :)). Myślę że to ostatni post przed wyjazdem bo jeszcze dużo przede mną do zrobienia, a czasu coraz mniej. 



1 komentarz:

  1. Cudowny post! Niesie ogromna wiarę w młodych ludzi! :) zyczę abyś dalej miała tyle entuzjazmu i radości życia. Pierwsza praca! Niezwykle ważna, ona kształtuje nasze dalsze nastawienie :) brawo! trzymam kciuki za dalsze plany! :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)