sobota, 30 lipca 2016


Dostałam swoją pierwszą wypłatę. Jestem z siebie dumna, bo to moja pierwsza praca i radzę sobie naprawdę dobrze. Ostatnio jestem na dobrej drodze decyzyjności. Kiedyś strasznie się miotałam bo wiedziałam że chcę coś zrobić ale czułam taką niemoc, coś w rodzaju blokady. Czułam i czasem nadal czuję że niektóre podróże, marzenia nie są dla mnie. Powoli staram się przełamywać to błędne koło. Staram się uwierzyć w to, że JA też MOGĘ pojechać do Brazylii, Meksyku czy do Australii. Na początek małe kroczki. Rok temu spontaniczny wyjazd za granicę nawet na weekend mnie przerażał. Bałam się że milion rzeczy pójdzie nie tak. Nie wiem dlaczego nosiłam w sobie takie przekonanie. Może to pewien etap dojrzewania. Nawet nie chciałam zaczynać planowania podróży bo mój strach i niemoc zrzucałam na innych. A to na rodziców, że będą się martwić więc po co jechać. A to na najbliższych, że nie chcą jechać ze mną to nie ma sensu samej. A to na bark kasy, a to na brak czasu. A tak naprawdę to bardzo chciałam jechać. Nawet sama. Ale strach był większy i zostawałam ze swoimi niespełnionymi marzeniami. Powoli zauważyłam że zamieniają się w cichą frustrację. Że coraz częściej o nich myślę. Były jak takie małe chochliki, czające się gdzieś z tyłu głowy i uporczywie przypominające o sobie. Czułam, że to nie jest dobra droga. Nie można przecież wiecznie ignorować tego co chce nasze serce. Nie można tłumaczyć swoich niepowodzeń zachowaniem innych. Jestem już dorosłą kobietą i pora zacząć podejmować swoje własne decyzje. Wiem czego chcę i teraz trzeba to wszystko powoli zacząć wcielać w życie. Nie chce się obudzić któregoś dnia i poczuć jak bardzo boli mnie serce bo zmarnowałam swój czas. Dlatego jadę do Pragi ze swoją ukochaną bratnią duszą. Dlatego w Chorwacji chcę skoczyć na bungee. Dlatego teraz chodzę do pracy, żeby zebrać pieniądze na przyszłoroczną wyprawę. Jeszcze nie wiem gdzie pojadę, ale zrobię to. Narazie czas na podsumowanie miesiąca lipiec i sporządzeniu nowych celów.

 Plany i cele na lipiec:
  1. Nauka angielskiego- z tym było różnie :)
  2. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć-zapisałam się na siłownię Pure w Lubinie i naprawdę chodzę na zajęcia. Byłam na pilatesie i zdałam sobie sprawę jak bardzo skrzywdziłam swoje plecy. Niemniej jednak zajęcia dają mi mnóstwo frajdy i choć na razie nie widzę efektów po każdym treningu czuje się znakomicie :)
  3. Przeczytać choć jedną książkę od początku do końca-tak zrobiłam Botanika duszy-mam jeszcze dwa dni na skończenie jej i raczej się uda bo książka jest fantastyczna i polecam ją każdej kobiecie.
  4. Pojechać na weekend na jakąś wycieczkę po Dolnym Śląsku i pozwiedzać zamki albo pochodzić po górach-tak zrobiłam! Weekend w Złotym Stoku był super spędzonym czasem.
  5. Przesadzić kaktusy w większą doniczkę- to też odhaczone! 
Ogólnie poszło całkiem nieźle jeśli chodzi o lipcowe plany. Oprócz wyżej wymienionych jestem z siebie dumna bo:
1. Udało mi się przepracować cały miesiąc
2. Pomogłam dwóm starszym kobietom
3. Dowiedziałam się więcej o sobie
4. Radzę sobie sama w domu i wcale nie boje się zasypiać (choć kiedyś miałam z tym problem)
5. Pierwszy raz biegałam na bieżni i było to naprawdę zabawne
6. Zaplanowałam wycieczkę do Pragi i kupiłam wszystkie potrzebne bilety i noclegi

Teraz czas na sierpniowe postanowienia:
1. Przejechać 100 km na rowerze
2. Wspiąć się na jakąś górę
3. Poświęcić na naukę angielskiego czas w poniedziałek od 18 do 19, tak samo w środę i w sobotę i niedziele od 16 do 17. 
4. We wtorki i czwartki być na siłowni.
5. Pomóc komuś



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)