W domu jest teraz cicho. Nie gra radio, telewizja, nikt nic nie mówi. Może tylko koty zaprotestują od czasu do czasu. Dobrze mi z tą ciszą. W ten weekend mogę powiedzieć, że naprawdę odpoczywam.
Zapisałam się na siłownię i w tym tygodniu byłam tam trzy razy. Całkiem nieźle jak na początek. Po pierwszych zajęciach pilatesu wiem jak bardzo cierpią moje plecy przy kilkugodzinnym siedzeniu przy komputerze. Wszystkie dni w tygodniu wyglądają w zasadzie podobnie. Pracuje od 7 do 17. Wracam do domu i idę albo na siłownię albo czytam w ogrodzie. Nie są to złe dni właściwie nawet podoba mi się ta rutyna. Mam kolejkę książek do przeczytania. W sierpniu jadę nad morze i w góry. A pod koniec sierpnia wytęskniona podróż do Chorwacji. Lubię ten czas oczekiwania, a w te wakacje kiedy pracuje wiem że docenię ten wyjazd jeszcze bardziej.
Zdjęcia z ostatniego tygodnia. Moje małe codzienne przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)