wtorek, 31 stycznia 2012


O Jezusie. Dopiero dwa dni w szkole, a już mam dość. Po pierwsze, cały czas jest mi zimno. I to nie jest tak, że latam w koszulce i szortach, o nie. Dziś miałam na sobie rajstopy, dżinsy, dwa swetry i koszulkę! To jest po prostu skandal. Po drugie, mam dość głupiego odrabiania fizyki z pierwszej klasy. Pomimo iż jestem mądrzejsza o znajomość funkcji trygonometrycznych i funkcji kwadratowej, w żadnym stopniu wiedza ta nie przekłada się na moje postępy w rzutach poziomych i ukośnych, a już na pewno w przypadku rzucenia pod pewny kątem. Po trzecie, marnuje w szkole czas. Podczas dwutygodniowych ferii zrobiłam o wiele więcej niż podczas miesiąca w szkole. Po czwarte, mam już dość poczucia odrębności i wyobcowania z tłumu intelektualistów którzy mnie otaczają. Po piąte, postanowiłam coś z tym zrobić. Na pierwszy punkt nie ma rady, jaka szkoła takie ogrzewanie, czyli wszystko do dupy. Na drugie, jak się postaram to coś może się udać. Po trzecie, mama nie pozwoli mi na opuszczenie szkolnych bram, tak więc pozostaje mi ściągać na francuskim i biologii, olewać niepotrzebne przedmioty i odrabiać zadania domowe na religii. Po czwarte, mogę udawać że doskonale wszystkich rozumiem, poprzez grzeczny uśmiech i potakiwanie. No, i życie znów staje się proste. A teraz wybaczcie, idę sobie coś wszamać bo już tak mi burczy w żołądku, że skandal.


7 komentarzy:

  1. Czyli widzę, że jest tak, jak u mnie. Zimno i wrogo. Skandal, indid.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, w szkole zdecydowanie uczymy się zbyt wielu kompletnie nie przydatnych rzeczy. Choćby ja właśnie "uczę się" budowy reaktora jądrowego, II prawa Mendla, czasu Future Simple (tak to było? :D) z francuskiego i przeszkód ku drodze do małżeństwa z religii - jednocześnie oczywiście. A raczej w gwoli wyjaśnienia to raczej żadnego. Jak ja kocham tą szkołę ;> Pocieszam się faktem że za dwa tygodnie zaczynam ferię (wybacz nie chce cię dołować :P)

    W ogóle to podczytuje twój blog już... hohoho, a jeszcze nie zdarzyło mi się chyba komentować ;) Chyba muszę to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak jak u mnie. W szkole uczymy się za dużo , a połowa z tego i tak nam się do niczego nie przyda , no ale co zrobić takie życie. Było by o wiele fajniejsze bez szkoły. Chociaż w sumie szkoła , sama w sobie nie jest zła tylko ta nauka ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w gimnazjum było okropnie zimno! owszem, grzali,m nawet mocno, ale stolarka okienna pozostawiała wiele do życzenia... lekcje mieliśmy w kurtkach... ale oczywiście jak skończyłam gimnazjum to wymienili wszystkie okna! :D

    dziś u mnie notka z odpowiedzą na Twoje pytanie co studiuję :), zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. błagam, tylko nie fizyka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe co powiesz będąc na studiach, ale dobrze że takie nawyki radzenia sobie z różnymi sytuacjami wyrabiasz - to zawsze w życiu się przydaje :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam jeszcze gorzej, bo do tego wszystkiego nie chodzę na religię :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)