wtorek, 13 grudnia 2011

.


Wiem, że ostatnio jest tu nieco monotematycznie ( choć monochromatycznie również ), ale musiałam pokazać Wam to zdjęcie. Jest coś w tej twarzy. Czas już się zebrać i przestać zachowywać jak dziecko. Bądź co bądź 17 lat do czegoś zobowiązuje. Koniec z oskarżaniem wszystkich za moje własne błędy. No more. Jadąc w autobusie, kiedy niebo płakało i tylko lampy oświetlały twarze znalazłam swój problem. Wypadałoby coś zrobić. Tylko gdzie skierować swój wzrok i w którą stronę pójść? Czasem kiedy pozwalam sobie na natłok myśli, łapię się na całym bezsensie świata. Żyjemy po to żeby żyć?


ah i jest idealny przykład na istnienie kurzu na moim obiektywie, hura, to już piąte zdjęcie które zepsułam, bo nie chciało mi się zatroszczyć o błysk, ale zawsze możecie wierzyć że było to celowe :)


4 komentarze:

  1. cicho ;p czy ktoś tu widzi jakiś kurz? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam, kurz jest wredny, ale tutaj się maskuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żyjemy po to, żeby tworzyć, żeby przecierać szlaki, iść własną ścieżką, nie patrzeć na tych, którzy nigdy nie spojrzeli na siebie, walczyć ze swoimi słabościami i pokonywać je, zdając sobie sprawę, że tak naprawdę, jedyne co Cię powstrzymuje to ty sama, żeby co chwilę przekonywać się, że żeby coś osiągnąć wystarczy tylko (a nawet aż) spróbować, a gdy już się spróbuje to końcowy rezultat zależy tylko od Twojego własnego nastawienia (uda mi się, no pewnie, że mi się uda, bo się tak łatwo nie poddam).
    Żyjemy także po to, by się rozczarowywać, nienawidzić siebie i kochać równocześnie, upadać i wstawać każdego dnia, popełniać błędy, których zawsze chcieliśmy uniknąć, ale słuchać rad mądrych ludzi, korzystać z rad mądrych ludzi i stawiać czoła wyrzeczeniom jakie ze sobą niosą, zastanawiać się nad milionem różnych historii, z których każda jedna, mogłaby się stać Twoją własną, historią Twojego życia, jeśli tylko zechcesz.
    Nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś zerem, nigdy nie jest za późno na ruszenie z martwego punktu, w którym stoisz.
    Kiedy zastanawiasz się nad bezsensem życia już długi, długi czas, to znak, że w Twoim dotychczasowym życiu jest coś co Ci nie pasuje.
    Zwykle to ty sama i jest to niesamowita okazja, żeby coś zmienić, wyrwać się z monotonii, wykonać jakiś ruch.
    Nic nie przychodzi łatwo, nie stwarzajmy sobie usprawiedliwień dla ogarniającej człowieka wielkiej niemocy, bo wtedy stracimy poczucie własnej wartości i zapomnimy co jest ważne, czego chcemy, jak to osiągnąć i jak do tego dotrzeć.

    Dużo nad tym myślałam ostatnio, stąd też długi komentarz. Nie wiem czy z niego skorzystasz, ale może komuś się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubię te Twoje zdjęcia;)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)