czwartek, 2 czerwca 2011

jedzenie


Dziś post w całości poświęcony jedzeniu, z którym obcowałam na wycieczce. Moim zdaniem nie było tak źle, ale oceńcie sami.


To jedno z wielu śniadań na które składały się głównie tosty i kanapki z nutellą i dżemem.

Jeśli mam być szczera powyższe spagetti było straszne :( A szkoda bo wiązałam z nim wielkie nadzieje. Zwłaszcza po 2 godzinnym wracaniu do domu z pola pszennicy.

5 komentarzy:

  1. Ajjj, ależ zrobiłam się głodna! Apetyczne fotki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądając twoje zdjęcia zrobiłam się głodna ^^
    Ale na wycieczkach najczęściej jest beznadziejne jedzenie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli post o tym, co kocham najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  4. No ależ to apetyczne fotki, fajny blog, zajrzę tu jeszcze nieraz, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)