Kolejny wtorek za mną. Kolejny dzień, który przybliża mnie do Świąt Wielkiejnocy. Kolejny dzień, który przybliża mnie do długiego weekendu majowego. Dziś z nie małym muszę przyznać zdziwieniem zauważyłam, że większość ostatnich postów odnosi się do dni wolnych od szkoły. To tylko potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia. Szkoła jest złem. A może czas przyznać się przed samą sobą, że jestem niesamowicie wielkim leniuchem. Fakt-samo chodzenie do szkoły jako czynność fizyczną lubię. Gorzej z zebraniem się w sobie i napisaniu np. speakingu na angielski czy zrobieniu kilku zadań z fizyki. Ale właśnie na takie okazje przechowuje w głowie obraz wakacji, które jak wierzy moja osoba, nadejdą prędko :)
Ja, jako, że szkołę mam już za sobą, mogę powiedzieć jedno: nie wyobrażam sobie tam wrócić. Chociaż były to świetne czasy, to nie wytrzymała bym wszystkich nakazów i zakazów i traktowania mnie jak półgłówka. Studia to już zuuupełnie co innego i na ich akurat mogłabym zostać do końca życia ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Kanapki wyglądają pysznie ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSmakowite kanapki!
OdpowiedzUsuńNatala nie nazywaj się leniem, bo ja przy Tobie się czuła jak nierób ...:(
OdpowiedzUsuńe, robi sie cieplo i len zniknie !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie margaret-j
smacznego;p
OdpowiedzUsuń