Uciekam od miasta. Daleko, daleko, uciekam. W miejsce gdzie wieczne śniegi mienią się w słońcu. Do góry, do góry. Unoszą się dźwięki. Krok za krokiem. Wyznaczam ścieżkę. Uciekam od biurka i od książek uciekam. Jestem daleko. Daleko poza. Mijam las i pole mijam. Wszystko śpi. Ptaków nie ma. Wiatr nie wieje. W krainie śniegu. Śniegu i zimy. Obracam się i widzę miasto. Uśpione w godzinie 14.
aż tak przyjemnie, kiedy patrzy się na te zdjęcia... mimo, ze zimowe to mają w sobie tyle ciepła! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :)
bardzo ładne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńKURCZĘ! Przepiękne te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMasz ładną twarz, pragnę skromnie zauważyć.
OdpowiedzUsuńZdjęcia wspaniałe. ;)
OdpowiedzUsuńa zima trzyma:)
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia ; )
OdpowiedzUsuńamazing photos:))
OdpowiedzUsuńInteresante...
OdpowiedzUsuńNie martw się, niedługo znowu zobaczymy płatki śniegu :-) Uścisk!
OdpowiedzUsuńfajnie (jak ja nie lubię tego słowa) to wygląda - w oddali blokowisko a na pierwszym planie pole... :)
OdpowiedzUsuńniech ta zima się już skończy!