poniedziałek, 7 lutego 2011

zima


Uciekam od miasta. Daleko, daleko, uciekam. W miejsce gdzie wieczne śniegi mienią się w słońcu. Do góry, do góry. Unoszą się dźwięki. Krok za krokiem. Wyznaczam ścieżkę. Uciekam od biurka i od książek uciekam. Jestem daleko. Daleko poza. Mijam las i pole mijam. Wszystko śpi. Ptaków nie ma. Wiatr nie wieje. W krainie śniegu. Śniegu i zimy. Obracam się i widzę miasto. Uśpione w godzinie 14.




11 komentarzy:

  1. aż tak przyjemnie, kiedy patrzy się na te zdjęcia... mimo, ze zimowe to mają w sobie tyle ciepła! :)

    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. KURCZĘ! Przepiękne te zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz ładną twarz, pragnę skromnie zauważyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie martw się, niedługo znowu zobaczymy płatki śniegu :-) Uścisk!

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie (jak ja nie lubię tego słowa) to wygląda - w oddali blokowisko a na pierwszym planie pole... :)

    niech ta zima się już skończy!

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)