Ułożyć plan zajęć na tej uczelni to jest po prostu kosmos. Może po wakacjach po prostu nasza efektywność, spostrzegawczość i ogólnie rzecz biorąc ogarnięcie jest mniejsze. To albo ta uczelnia po prostu ma takie kaprysy. Wieje zimny wiatr i krótkie spodenki to już za mało.
Nati na końcu świata ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuń