poniedziałek, 25 lutego 2013


Myślałam, że dzielenie światła na zdjęciu to taka ciężka robota. A tu przez przypadek się udało. No i fajnie, mam pierwszy kontrast. Napewno postaram się jakoś dopracować to zdjęcie, bo pomijając osiągnięty cel, jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia. No ale nie mam statywu.

Czy to normalne, że po jakimś czasie nie rozpoznajemy swojego odbicia w lustrze?
I czy wrócić do prawdziwej siebie czy iść dalej, zmieniać się, próbować wciąż na nowo? 
Lepiej być w zgodzie ze sobą czy ulegać innym? 
Mętlik w głowie i bezsensowne pytania na które nie da się postawić jednoznacznej i stanowczej odpowiedzi to ostatnio moje hobby. Kocham ten rok, matura, decyzje odnośnie całego przyszłego życia, brak jakiegokolwiek poczucia wolności i siebie. Tylko ta matma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)