sobota, 30 czerwca 2012

34


Taka intensywność zdarzeń bardzo męczy. Choć to rodzaj przyjemnego zmęczenia. To coś takiego, że kładąc się do łóżka, bierzesz głęboki oddech i z poczuciem spełnienia układasz swoje wyczerpane ciało do snu. I wtedy wiesz, że dobrze wykorzystałeś ten dzień, jeden z wielu. A, jeśli umierając będziesz czuć się podobnie, możesz mieć pewność, że dobrze przeżyłeś swoje życie. Nabrałam pewności, jestem gotowa na pełne życie.


3 komentarze:

  1. łał, obejrzałam sobie kilka Twoich wcześniejszych postów i aż uśmiecham się do monitora jak tu lekko, przyjemnie i radośnie. z chyba każdego zdjęcia widać, że jesteś szczęśliwą osóbką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku, to pierwsze zdjęcie jest fantastyczne - gdzie jest tak pięknie ? :)
    a poza tym to zazdroszczę Ci tego pełnego życia, ja mam wrażenie, że nigdy nie uda mi się osiągnąć takiej harmonię
    choć pewnie dużo zależy tu od samego podejścia do życia - pesymistom jak zwykle wiatr w oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też chcę do morza... :(

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło jeśli coś napiszesz :)