Dziś kazałam Patrycji wstać o 4.00 rano, aby podziwiać wschód słońca. Dla takiego śpiocha jak ona, zwleczenie się z łóżka o tej porze graniczy z cudem! Ale udało się i tym o to sposobem spełniłyśmy jeden z wielu wakacyjnych celów :)
Jakość zdjęć wprawdzie nie najlepsza, ale musiałam jakoś udokumentować fakt, że osiągnęłam to co prawie niemożliwe. Zobaczenie w lecie wschodu słońca z Patrycją-największym śpiochem na świecie.
ambitny plan;0
OdpowiedzUsuńja sie za to zabiram od nie pamietam kiedy xD
uwielbiam wschody słońca <3
OdpowiedzUsuńa na plaży, nad morzem wygląda to jeszcze bardziej niesamowicie
widać wszystko jest możliwe, a dla wschodu słońca naprawdę warto :}
OdpowiedzUsuńJakość może nie najlepsza, ale zdjęcia i tak piękne :D
OdpowiedzUsuńHehe, jesteście genialne :)))
OdpowiedzUsuńMłodość w Waszym wykonaniu mnie urzeka :)
Podziwiam, ja bym chyba nie miała takiej determinacji.
OdpowiedzUsuńWakacyjne cele... najpierw tyle się planuje, a najczęściej nic się nie chce robić ;p
Kurcze, dobry pomysł z tym wschodem słońca :D
OdpowiedzUsuńchyba nie miałam nigdy okazji zobaczyć wschodu słońca :D podziwam i gratuluję wytrwałosći!
OdpowiedzUsuńfajny cel, szkoda, że o tym nie pomyślałam jak byłam na wsi... ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie gratuluję sukcesu - wyciągnięcia śpiocha z łóżka o 4 rano! ;)
OdpowiedzUsuń